sobota, 25 lutego 2012

Jak to miłość ochroniła ręce przed chlorkiem rtęci

William 1880
Karolina 1889





                                                                                    
Na tę historię natknęłam się po raz pierwszy czytając „Stulecie chirurgów” i po raz n-ty stwierdziłam, że historia jest fascynująca szczególnie wtedy, gdy jest to historia indywidualnych losów ludzkich. W tym  przypadku ma ona twarz William Steward Halsted i Karoliny Hampton, ale niech ten krótki wywód ma zachowaną chronologię zdarzeń.

 Jeszcze w XIX wieku, szpitale były postrzegane jako stacja pośrednia w drodze, nieuchronnie wiodącej do krematorium. Lekarzy natomiast, darzono nieufnością, o czym dość wymownie świadczy ustęp z  powieści Lwa Tołstoja  „Wojna i Pokój” (1865-1869): 
 „ (...) Mimo że doktorzy leczyli go , puszczali mu krew i dawali lekarstwa, wyzdrowiał.”
Za taki stan rzeczy obwiniać można było niewiedzę dotyczącą zasad aseptyki i bakteriologii. Z owymi zasadami, nie bez pewnych oporów, zaczęto zapoznawać się, a co ważniejsze zaczęto wprowadzać je w życie, dopiero w  drugiej połowie XIX wieku. William Steward Halsted był chirurgiem, znał on osobiście Lister’a i jego pierwsze doświadczenie z kwasem karbolowym przeprowadzone w 1865 które było preludium do rozwoju aseptyki. Williamowi pracującemu w  New York Hospital w Baltimore, zleżało zdaje się na jak najniższej śmiertelności swoich pacjentów. Swoim podwładnym z całą stanowczością nakazał mycie rąk roztworem chlorku rtęci, jednym słowem ich dezynfekcję. W 1889 roku  w szpitalu w owym Baltimore, zaczęła pracę pewna pielęgniarka, która będąc pracownikiem sprawnym i cenionym awansowała na przełożoną sióstr sali operacyjnej. Była nią Karolina Hampton. William lubił towarzystwo Karoliny, ale kiedy na skutek stosowania chlorku rtęci Karolina zaczęła cierpieć na egzemę rąk, nasz bohater stanął oko w oko z groźbą pozbawienia go towarzystwa uroczej pielęgniarki. Groźba była tym bardziej straszna, iż oboje zapałali do siebie uczuciem. I jak to czasem bywa miłość jakoś tak zadziałała na ośrodkowy układ nerwowy Williama (czyt. mózg), że wpadł on na genialny w swej prostocie pomysł. Zlecił sporządzenie lekkich i delikatnych gumowych rękawiczek, które umożliwiłyby chirurgom operowanie a pielęgniarkom asystowanie bez konieczność wcierania w siebie litrów chlorku rtęci. Rękawiczki wykonała firma Goodyear Rubber Company a  były one „jak druga cienka skóra”. Sterylizowano je za pomocą pary, ich wynalezienie poprawiło zasady aseptyki w szpitalach i zmniejszyło śmiertelność pacjentów. Jeden z asystentów Williama powiedział o Karolinie i Williamie: 
„Wenus przyszła na pomoc Asklepiosowi”
William Steward Halsted i Karoliny Hampton stanęli na ślubnym kobiercu. Swój czas dzielili między Baltimore i wiejską posiadłością w High Hampton. Znani byli ze swojej pasji do zwierząt szczególnie psów i koni, oraz niezwykłej kolekcji Dalii, które hodowali w swoim ogrodzie. W 1922 William zmarł a Karolina dwa miesiące później. Do historii przeszła ich  fantastyczna miłość oraz ich wspólne dziecko ... gumowa rękawiczka.  

Rękawiczka wyprodukowana przez Goodyear Rubber Company
"Stulecie chirurgów" - Jürgen Thorwald


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz