To właśnie o tym Panu mowa ... |
Dziś Tunezja jest krajem suwerennym o którym w Polsce do niedawna
mówiło się głównie w kontekście wczasów „last minute”. Do 1956 protektorat nad
nią sprawowała Francja. Upragniona wolność Tunezji to nowy rozdział w historii
tego państwa w którym to Habib Bourguiba
zajął poczesne miejsce. Był on pierwszym w historii prezydentem
niepodległej Tunezji a swój urząd sprawował długo bo aż 30 lat (1957-1987). Habib Bourguiba
był wizjonerem, który podejmując decyzje starał się, przede wszystkim, przewidzieć
ich dalekosiężne skutki. Zapewne w czasie swojej prezydentury nie zdołał
uchronić się przed błędami, jednak mnie zainteresował fakt, iż jego rządy są przykładem na to, że dążenie do
równouprawnienia kobiet w krajach arabskich, nie musi być czystą donkiszoterią.
Habib Bourguiba w czasie swoich rządów uregulował min. kwestię dotyczącą aktu zawarcia związku
małżeńskiego. Dotychczas o zgodę na taki
związek nie pytano przyszłej małżonki a jedynie jej ojca. Nowe prawo stanowiło,
iż małżeństwo, po pierwsze może być zawarte i jest ważne tylko wtedy gdy oboje
małżonków wyrazi na to zgodę, po drugie kobieta nie mogła mieć mniej niż 15 lat
a mężczyzna mniej niż 18 lat ( próg wiekowy później podwyższono i od 1959
wynosił odpowiednio 17 i 20 lat). Bourguiba
sprzeciwiał się również poligamii, za którą wprowadził karę jednego roku więzienia i grzywnę. Zakazując
poligamii powołał on się na słowa zawarte w Koranie:
„Żeńcie się zatem z kobietami, które są dla was przyjemne - z dwoma, trzema lub czterema. Lecz jeśli się obawiacie, że nie będziecie sprawiedliwi, to żeńcie się tylko z jedną (...)” (Surah an-Nisa', 4:3)
Uregulowano również kwestię rozwodów. Do 1956
roku mąż niezadowolony ze swej małżonki, mógł ją oddalić poprzez tzw. „wypowiedzenie
umowy”. Habib Bourguiba położył temu kres stwierdzając, iż rozwód można przeprowadzić
jedynie drogą sądową a dodatkowo kobieta winna mieć prawo do zadośćuczynienia.
Ponadto w razie rozwodu kobieta miała zachować takie same prawa do opieki na
dziećmi co mężczyzna. No i jeszcze jedna kwestia dość interesująca. Kiedy w
latach 70-tych Simone Veil walczyła o prawo do aborcji w Tunezji już ono
istniało.
Dzięki Bourguibie, kobiety 14 III 1957
zyskały również prawa wyborcze a dla kontrastu dodam, iż w Szwajcarii prawa te
zostały przyznane dopiero 1971.
Niestety,
głównym bohaterem kolejnego rozdziału w tunezyjskiej historii został Ben Ali – koniec jego prezydentury przypada na
rok 2011. Arabska Wiosna Ludów zwiastuje nowy etap w którym być może głośniej
przemówią kobiety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz