wtorek, 21 lutego 2012

Habib Bourguiba – tunezyjska przygoda z walką o prawa kobiet


To właśnie o tym Panu mowa ...
Dziś Tunezja jest krajem suwerennym o którym w Polsce do niedawna mówiło się głównie w kontekście wczasów „last minute”. Do 1956 protektorat nad nią sprawowała Francja. Upragniona wolność Tunezji to nowy rozdział w historii tego państwa w którym to Habib Bourguiba zajął poczesne miejsce. Był on pierwszym w historii prezydentem niepodległej Tunezji a swój urząd sprawował  długo bo aż 30 lat (1957-1987). Habib Bourguiba był wizjonerem, który podejmując decyzje starał się, przede wszystkim, przewidzieć ich dalekosiężne skutki. Zapewne w czasie swojej prezydentury nie zdołał uchronić się przed błędami, jednak mnie zainteresował fakt, iż  jego rządy są przykładem na to, że dążenie do równouprawnienia kobiet w krajach arabskich, nie musi być czystą donkiszoterią.

Habib Bourguiba w czasie swoich rządów uregulował  min. kwestię dotyczącą aktu zawarcia związku małżeńskiego. Dotychczas  o zgodę na taki związek nie pytano przyszłej małżonki a jedynie jej ojca. Nowe prawo stanowiło, iż małżeństwo, po pierwsze może być zawarte i jest ważne tylko wtedy gdy oboje małżonków wyrazi na to zgodę, po drugie kobieta nie mogła mieć mniej niż 15 lat a mężczyzna mniej niż 18 lat ( próg wiekowy później podwyższono i od 1959 wynosił odpowiednio 17 i 20 lat).  Bourguiba sprzeciwiał się również poligamii, za którą wprowadził karę  jednego roku więzienia i grzywnę. Zakazując poligamii powołał on się na słowa zawarte w Koranie:
  „Żeńcie się zatem z kobietami, które są dla was przyjemne - z dwoma, trzema lub czterema. Lecz jeśli się obawiacie, że nie będziecie sprawiedliwi, to żeńcie się tylko z jedną (...)” (Surah an-Nisa', 4:3)

Uregulowano również kwestię rozwodów. Do 1956 roku mąż niezadowolony ze swej małżonki, mógł ją oddalić poprzez tzw. „wypowiedzenie umowy”. Habib Bourguiba położył temu kres stwierdzając, iż rozwód można przeprowadzić jedynie drogą sądową a dodatkowo kobieta winna mieć prawo do zadośćuczynienia. Ponadto w razie rozwodu kobieta miała zachować takie same prawa do opieki na dziećmi co mężczyzna. No i jeszcze jedna kwestia dość interesująca. Kiedy w latach 70-tych Simone Veil walczyła o prawo do aborcji w Tunezji już ono istniało.  

Dzięki Bourguibie, kobiety 14 III 1957 zyskały również prawa wyborcze a dla kontrastu dodam, iż w Szwajcarii prawa te zostały przyznane dopiero 1971. 
 
Niestety,  głównym bohaterem kolejnego rozdziału w tunezyjskiej historii  został  Ben Ali – koniec jego prezydentury przypada na rok 2011. Arabska Wiosna Ludów zwiastuje nowy etap w którym być może głośniej przemówią kobiety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz